Forma Praktyki w Buddyzmie

autor – źródło: Bludragon dragontn.blog.pl

 

 

Praktyki mają ściśle określoną formę nie z umiłowania do formalizmu i ceremonii, ale dlatego, że są sposobem nauczania określonych metod i rozwijania doświadczeń, oraz z jeszcze jednego powodu o którym napisze później. Zrozumienie tego jest bardzo ważne jeśli nasza praktyka ma być realna i prowadzić do rozwoju a nie pozostać tylko czystym formalizmem.

Wschodni sposób nauczania zasadza się na tym, że uczymy się czegoś na pamięć i recytujemy to by z czasem zacząć rozumieć sens tej nauki i pogłębiać nasze zrozumienie. Tak uczono od niepamiętnych czasów, jednak to co i kiedy faktycznie uczeń zrozumie zależy od zdolności ucznia – tak czy tak każdy uczeń uczy się na pamięć tej wiedzy i jak dowodzi historia Tybetu niektórzy nigdy nie wyszli za fazę recytacji wyuczonych tekstów lub nawet nie zdawali sobie sprawy, że to co recytują ma jakiekolwiek znaczenie. Oczywiście mistrzowie objaśniali znaczenie tych tekstów swoim uczniom, stworzyli do nich tysiące komentarzy, ale tak naprawdę rzeczywiste zrozumienie zawsze zależy tylko od ucznia.

Taką metodą nauczania jest również formalna praktyka. Mamy tekst do praktyki mający ściśle określoną formę i praktykujemy zgodnie z tym tekstem, otrzymujemy również do niego mniej lub bardziej szczegółowe wyjaśnienia, ale na ile rzeczywiście coś rozumiemy i na ile nasza praktyka rozwija się zależy tylko od nas. Podobnie jak w Tybecie większość praktykujących opanowuje lepiej lub gorzej jakąś formę i trzyma się jej nawet nie próbując jej zrozumieć, samo otrzymanie określonej formy jest dla nich zupełnie satysfakcjonujące a większość wręcz uważa, za herezję próbę zrozumienia tego co praktykuje.

Oczywiście są również nieliczni, którzy studiują różne komentarze, wyjaśnienia i zapamiętają wiele rzeczy uważając się za bardzo mądrych i ciesząc się szacunkiem innych praktykujących wolnych od intelektualnych ambicji. Oczywiście tacy ludzie są bardzo cenni i zasługują na szacunek, ale zazwyczaj nie są wybitnymi praktykującymi tylko intelektualistami, dlatego ich zrozumienie ma charakter czysto intelektualny i nie koniecznie musi przynosić pożytek a często powoduje pomieszanie i prowadzi do zasadniczych błędów w praktyce, ponieważ w sensie intelektualnym jest to niewyobrażalny ogrom wiedzy związany z różnymi niuansami, których faktyczne zrozumienie wymaga również dużego doświadczenia w praktyce i połączenia wiedzy intelektualnej z doświadczeniem.

Nieliczni spośród wybitnych nauczycieli, zazwyczaj Ci, którzy od lat żyją na zachodzie i lepiej rozumieją, kulturę i mentalność ludzi zachodu, próbuje przekazywać tę wiedzę w sposób bardziej dla nas zrozumiały jednak na ile potrafimy zrozumieć i zastosować to co próbują nam przekazać to inna sprawa. Problemem jest z jednej strony nasze lenistwo intelektualne jak i lenistwo w praktyce z drugiej strony niezrozumienie wschodniego sposobu nauczania. Nawet jeśli otrzymujemy precyzyjne wyjaśnienia i instrukcje aby je rzeczywiście zrozumieć i właściwie zastosować, musimy je nie tylko przetrawić intelektualnie, ale odnieść do rozwoju swojej praktyki i swojego doświadczenia a wymaga to długiego czasu przy tym nie jest to proces, który się kończy tylko, który ciągle ewoluuje i rozwija się wraz ze wzrostem naszego doświadczenia jak gromadzeniem wiedzy a tę ostatnią zazwyczaj zdobywamy bardzo niespójnie i trudno nam uporządkować nie mówiąc już o zastosowaniu w praktyce. Problemem jest też nasza chaotyczność i kolekcjonowanie coraz to nowych nauk i praktyk.

Oczywiście istnieje wiele wspaniałych form praktyki i wszystkie są cudowne tyle, że zazwyczaj nie potrafimy zdecydować się na jedną, a nawet jeśli mamy taką koncepcję to po pewnym czasie zazwyczaj zaskorupiamy się i grzęźniemy w niej stwarzając sobie dużo ograniczeń i blokujemy się uniemożliwiając sobie głębsze zrozumienie i właściwe zastosowanie tego co robimy. Oczywiście są wyjątki. Znam praktykujących, którzy otrzymali jakąś formę praktyki i przez lata wykonywali ją osiągając wspaniałe rezultaty, większość z nich jednak dochodziło do punktu w którym zaczynali odczuwać niedostatki intelektualnego zrozumienia praktyki i zaczynali szukać możliwości pogłębienia swojej wiedzy i kiedy próbowali to robić wpadali w intelektualne pomieszanie a ich praktyka zaczynała się sypać. Powód był zawsze jeden nie szukali tej wiedzy tam gdzie powinni bo nie zdawali sobie sprawy jak bardzo Buddyzm Tybetański jest zróżnicowany i jak pozornie te same rzeczy mogą być zupełnie odmienne. Dlatego jeśli praktykujemy coś w określonej szkole, czy nawet linii Buddyzmu Tybetańskiego i chcąc pogłębić swą wiedzę na ten temat musimy szukać tej wiedzy w tej samej linii i zdawać sobie sprawę z odmienności podejścia innych linii czy nawet innych nauczycieli inaczej możemy wpaść w totalne pomieszanie z którego ciężko może nam się być wyrwać.

Forma określonej praktyki zawiera zarazem wyjaśnienia do tej konkretnej praktyki i prezentuje jej sposób nauczania dlatego, kiedy ją otrzymujemy wraz z wyjaśnieniami mamy podstawę aby wraz z rozwojem doświadczenia rozwinąć jej zrozumienie zarówno praktyczne jak i teoretyczne. Kiedy praktykujemy ją i studiujemy zazwyczaj możemy ją w końcu zrozumieć zarówno w sensie praktycznym jak i intelektualnym dlatego nie potrzebujemy tego szukać gdzie indziej tym bardziej, że gdzie indziej zazwyczaj tego nie znajdziemy. Dlatego forma jest ważna i najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić to nie tylko się jej trzymać, ale ją zgłębiać i odnosić do swojego doświadczenia bo jeśli tego nie robimy w końcu praktyka straci impet i stanie się jałowa.

We wspólnocie Dzogczen wszystkie podstawowe praktyki mają ściśle określoną formę. Zaczynają się od dziewięciu oddechów. Oczywiście możemy przeczytać bardzo dokładne wyjaśnienia do tej metody, nauczyć się ją perfekcyjnie wykonywać, poznać jej źródło itd. jednak nawet jeśli to wszystko poznamy perfekt wcale nie oznacza to, że cokolwiek z tego rozumiemy naprawdę. Oczywiście wiedza intelektualna jest cenna, ale aby coś rzeczywiście zrozumieć musimy wykonywać tę praktykę i obserwować siebie, jak ona rzeczywiści na nas działa, co nam daje, jakie doświadczenia rozwija, musimy rozwinąć w związku z nią rzeczywiste doświadczenie a nie tylko utrzymywać intelektualne zrozumienie i ślepo wierzyć, że nam to służy na jakiejś płaszczyźnie. Oczywiście służy to nam koordynuje naszą energię itd. ale to, że o tym słyszeliśmy i wierzymy w to nie wystarczy i mija się z sensem nauk.

Kiedy wykonamy właściwie dziewięć oddechów wyciszymy się, uspokoimy, zrelaksujemy, poczujemy pewną przejrzystość i możemy zrelaksować się w tym stanie. Jeśli rzeczywiście to czujemy najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić to spocząć w tym zrelaksowanym stanie i pozwolić mu się rozwijać. Jeśli tego nie robimy, tylko wykonujemy formalnie dziewięć oddechów i przechodzimy do kolejnej formy nie rozwijając doświadczenia to nie ma to większego sensu.

Oczywiście kiedy uczymy się jakiejś praktyki i wykonujemy ją wspólnie przechodzimy od jednej do drugiej i wygląda to bardziej formalnie, ale nie formalizm jest tego sensem.

Jedna osoba potrzebuje wykonać to wolniej i potrzebuje potem więcej czasu by spocząć w zrelaksowanym stanie inna osoba aby osiągnąć ten sam efekt musi wykonać to nieco szybciej, jeszcze inna potrzebuje mniej czasu aby spocząć w zrelaksowanym stanie, ale nie potrafi utrzymać go zbyt długo itd. Kiedy wykonujemy wspólnie praktykę musimy to nieco uśrednić jednak kiedy praktykujemy indywidualnie aby rozwinąć doświadczenie musimy odkryć jaki rytm jest dla nas najlepszy aby nasze doświadczenie się rozwijało. Może musimy robić to bardzo wolno a potem przez dziesięć minut się relaksować a może doświadczenie jest bardziej wyrazistsze kiedy zrobimy to nieco szybciej. Musimy próbować raz po raz i obserwować siebie aż odkryjemy swój rytm i rozwiniemy doświadczenie spoczywania w wyciszonym zrelaksowanym stanie jaki następuje po oddechach. Jeśli rzeczywiście rozwiniemy to doświadczenie, zrozumiemy jego sens i znaczenie odkryjemy, że jest to kompletna praktyka sama w sobie mająca te samą istotę co inne. Wówczas faktycznie ta praktyka może stać się bardzo realna i cenna dla nas. Oczywiście kiedy później będziemy ją wykonywali wspólnie z innymi dostosujemy się do ich rytmu, ale nasze doświadczenie, istota praktyki pozostanie taka sama. Nasz stan spokoju będzie udzielał się innym i pomoże tym, którzy go jeszcze nie rozwinęli w tym stopniu co my rozwinąć go z kolei ci spośród współpraktykujących, którzy rozwinęli go bardziej od nas pomogą rozwinąć i pogłębić się naszemu doświadczeniu – taki jest tego sens. Możemy w ten sposób odkryć, że jest to kompletna, skuteczna i cenna metoda. W tej metodzie używamy ciała, ruchu oddechu i wizualizacji – jest to metoda związana z ciałem.

Po pewnym czasie spoczywania w czystym zrelaksowanym stanie (który może być Rigpą jeśli go odkryjemy a jeśli nie to przybliża nas do niej) kiedy doświadczenie traci na wyrazistości i pojawia się tendencja do rozproszenia przez myśli używamy innej metody bardziej związanej z umysłem czyli shine z obiektem, którym jest tu sylaba, którą wizualizujemy, skupiamy na niej uwagę pozostając zrelaksowanym. W ten sposób znów uspokajamy umysł – kiedy robimy to sami możemy przez pięć czy dziesięć minut praktykować tą metodę by rozwinąć doświadczenie. Kiedy praktykujemy wspólnie, robimy to krótko itd. W ten sposób po kolei używamy różnych metod rozwijając nasze doświadczenie. W najkrótszej praktyce uczymy się tych dwu metod i poprzez nie próbujemy rozwinąć doświadczenie spoczywania w zrelaksowanym stanie. Oczywiście w ciągu dnia możemy używać tylko jednej z nich nie musimy tego robić formalnie jedną po drugiej, ale możemy bo to doskonale działa. W dłuższych wersjach praktyki uczymy się kolejnych metod poznajemy to doświadczenie, rozwijamy je i integrujemy z naszym ciałem, mową i umysłem w kolejnych metodach tworzących formę praktyki, którą wykonujemy. Tym co jest najważniejsze, co jest istotą praktyki jest rozwijanie tego doświadczenia w jego różnych aspektach na poszczególnych etapach formalnej praktyki, taki jest sens formy jaką wykonujemy. Kiedy poprzez osobistą praktykę zrozumiemy to i rozwiniemy stopniowo te doświadczenia jest to rzeczywista praktyka. Jeśli tylko mechanicznie wykonujemy jakieś ruchy, wydajemy jakieś dźwięki i robimy jakieś wizualizacje trudno marzyć o jakimś realnym postępie.

Niektórzy ludzie zupełnie nie rozumieją sensu, znaczenia ani celu formalnej praktyki i mówią nie lubię formalnej praktyki praktykuję tylko shine bo to jest konkretne. Oczywiście shine jest konkretne i bardzo cenne to zasadnicza praktyka, ale jeśli ktoś faktycznie rozumie formalną praktykę i potrafi ją wykonywać właściwie tak nie powie. Chcę popracować z shine bardziej skupiam się na odpowiednie części praktyki np. na sylabie i przez pół godziny praktykuje shine z obiektem po czym kontynuuję praktykę. Chcę się skupić na shine bez obiektu przez pół godziny skupiam się na następnej części praktyki itd. w ten sposób rozwijam i integruję wszystkie metody i aspekty praktyki nie ograniczam się tylko do shine z obiektem czy bez – to co chcę robić dłużej czynię główną częścią praktyki nie zaniedbując innych jej aspektów. Oczywiście można wykonywać nieformalnie shine z obiektem, bez czy jakąkolwiek inną metodę rozwijającą określony aspekt naszego stanu z którym chcemy pracować, nawet dobrze jest to robić stosownie do potrzeb czy okoliczności jednak twierdzenie, że stoi to w sprzeczności z formalną praktyką jest nieporozumieniem i ci którzy tak mówią zwyczajnie nie rozumieją sensu i celu formalnej praktyki.

Oczywiście kiedy już jesteśmy mistrzami nie potrzebujemy formalnej praktyki bo wszystko już urzeczywistniliśmy nie potrzebujemy żadnych metod. Zanim jednak osiągniemy urzeczywistnienie potrzebujemy metod, musimy je poznać, nauczyć się stosować i dzięki nim możemy rozwijać doświadczenia a właśnie przez formalną praktykę uczymy się tych metod, uczymy się je stosować i rozwijamy doświadczenia dlatego najlepszą rzeczą jaką możemy robić to wykonywać i zgłębiać ją tak jak zostaliśmy jej nauczeni. Wtedy praktyka formalna nie jest czczym rytuałem, ale realną metodą harmonijnego rozwijania wszystkich aspektów naszego stanu.

Rate this post

Leave a Comment

Scroll to Top