Medytacja słońca

Sezon porannej przydomowej jogi na trawie rozpoczęty. Powitanie słońca to jednoczesne przebywanie w słońcu. Możemy bezkarnie patrzeć na nie, gdy jest wcześnie rano. Podobno to zjawisko nazywa się „małym słoneczkiem”. Nazwa pochodzi z Indii; tak mówi się na poranne, miękkie i małe słońce. Można na nie popatrzeć przez kilka chwil i chłonąć tyle energii, ile tylko da się radę. Energia słońca jest niemal dotykalna. Wyobrażam sobie, że nasiąkam nią jak gąbka. Że każdy oddech zmienia kolor mego wnętrza. Rozjaśnia je i wypełnia po brzegi. Nawilża. Można więc porównać energię słoneczną z wodą. Po prostu pić ją.
Zachód słońca jest kolejnym dobrym momentem, by patrzeć na słońce. Nasiąkać nim na swój przedsen.

A potem… Sama sobie. Prezent wielkanocny. Siedem kilometrów nad Jeziorem Czos.

Powoli w medytacji słońca dochodzi się do tego, że można zamknąć oczy i w każdej chwili widzieć słońce w sobie. Wtedy można oddać się wewnętrznej medytacji słońca. Ale zaczynać ją trzeba zawsze od zewnątrz. Tak jakbyśmy w sposób naturalny przechodzili od tego, co obiektywne, do tego, co subiektywne.

Gdy będziesz już w stanie widzieć w sobie słońce, pozostając z zamkniętymi oczami, nie będziesz potrzebować zewnętrznego słońca do medytacji. Wtedy zacznie działać twoje wewnętrzne słońce. To, co w środku, to i na zewnątrz. Jakie masz myśli, takie jest twoje życie. To, kim jesteśmy, ma źródło w naszych myślach. Bazuje na naszych myślach. Jest stworzone z naszych myśli – mówi Dhammapada, ścieżka prawdy Buddy.

Wewnętrzne słońce trzeba w sobie codziennie przywoływać i budzić. Gdy już zacznie w tobie żyć, poczujesz, jak stopniowo zmienia się twoje życie. Poczujesz wzrost życiowej energii, miłość do życia i wielką siłę do pokonywania codziennych trudności. Odczujesz wewnętrzny spokój. Zauważysz, że rzeczy, które do tej pory wyprowadzały cię z równowagi, stopniowo ci obojętnieją. Stwierdzisz, że wiele z nich to tak naprawdę rzeczy – śmieci i nie musisz trwonić swego życia na zajmowanie się nimi.

Dbajmy zatem o nasze początki dnia, o nasze spotkania ze słońcem, nawet kosztem wcześniejszych przebudzeni – pięknie jest troskliwie ogarnąć te pierwsze chwile dnia.

Katarzyna Enerlich
blog Prowincja Pełna Marzeń

medytacja

Rate this post

Leave a Comment

Scroll to Top