Trening Autogenny – doświadczenia

autor – źródło: Bludragon dragontn.blog.pl

 

Z treningiem autogennym zetknąłem się w ogólniaku, przeczytałem opis zasad treningu i jego koncepcję zrobiłem sobie notatki i pomyślałem, że warto spróbować. Kiedy niedługo potem trafiłem do szpitala w gipsie po raz pierwszy przeszedłem do praktyki i było to niezwykle udane doświadczenie. Wykonując ćwiczenia ciężaru i ciepła wszedłem w błogostan, zniknął ból, dyskomfort i poczułem się wspaniale.
W późniejszych latach używałem TA kiedy bolały mnie mięśnie, kiedy chciałem poczuć się dobrze i TA okazał się bardzo praktyczną i użyteczną rzeczą. Tym niemniej przez cały ten czas utrzymywałem różne błędne wyobrażenia na jego temat, które sprawiały, że praktyka napotykała na pewne przeszkody. Były to wyobrażenia na temat doznań kinestetycznych z nim związanych, uważałem, że powinny one być niezwykle wyraziste a kiedy takie nie były uważałem, że mój trening nie jest dobry, mimo iż efekty w postaci usunięcia dolegliwości i poprawy samopoczucia były jak najbardziej zadowalające. Dopiero o wiele, wiele później zacząłem rozumieć, że wyobrażenia na temat tego jak powinny wyglądać doznania w jego trakcie jest tylko moją błędną przeszkadzającą koncepcjom.
Doznania podczas TA mogą być bardzo różne niekiedy wrażenie ciężaru jest niezwykle intensywne, wręcz wtłacza mnie w podłoże innym razem jest bardzo subtelne ledwo wyczuwalne, ale nie ono jest istotne – jest ono tylko środkiem do celu, którym jest pełne rozluźnienie mięśniowe i związany z tym komfort, uwolnienie się od napięć, związanego z tym dyskomfortu, bólu by poczuć się uwolnionym i zadowolonym.
Podobnie przedstawia się sprawa z odczuwaniem ciepła, niekiedy jest ono niezwykle intensywne a niekiedy ledwo wyczuwalne, ale to również tylko środek do celu, którym jest głębokie odprężenie i poczucie wyzwalającego odprężenie psychofizycznego i błogości.
Intensywność doznań zależy od wielu czynników, ale nie należy się do nich przywiązywać tylko po prostu skupić się na odprężeniu by uwolnić się od różnorakich aktualnie doświadczanych problemów psychofizycznych – zasada jest prosta, kiedy potrafimy się odprężyć i spocząć w przyjemnym stanie błogiego odprężenia związanego z odczuciami przyjemnego ciężaru i ciepła te problemy znikają i na tym polega użyteczność i praktyczność TA.

Ostatnio zbierałem jabłka i po całym dniu pracy bolało mnie wszystko a rano ledwo mogłem wstać z łóżka czując się jakby mnie ktoś pobił. Zdesperowany zacząłem zaczynać dzień od TA i mimo iż w takim stanie odprężenie nie jest proste okazało się, że 10 minutowa sesja TA działa cuda do których nie umywają się żadne leki :-) Oczywiście bardzo trudno jest będąc obolałym wytworzyć wyraźne doznania, ale samo spokojne ukierunkowanie na nie przez okres traningu sprawia, że odprężenie się rozwija dając cudowne efekty. Dlatego widząc niezwykłą skuteczność i użyteczność tych ćwiczeń zdesperowany zaczynałem i kończyłem dzień TA przez cały okres zbiorów co pozwoliło mi spojrzeć na TA z innej praktycznej perspektywy :-)

Oczywiście w desperacji nie ograniczałem się tylko do TA, ale stosowałem również Badunjin, którego skuteczność jest wręcz niezwykła, tyle, że kiedy człowieka wszystko boli przy każdym ruchu i nie może podnieść ręki praktyka wymaga determinacji i daleko jej do pełnej efektywności i dopiero połączenie z TA daje pełną skuteczność i odnowienie.
Uświadomiło mi to, że TA i Badunjin doskonale z sobą współgrają i uzupełniają się zaś w pewnym sensie ich istota jest taka sama choć metody zupełnie odmienne.
W Badunjin uwalniamy się od napięć poprzez ruch i relaksację w TA odprężamy się przez aktywność mentalną skoncentrowanego odprężenia. W obydwu metodach celem jest osiągnięcie stanu odprężnia, uwolnienia od napięć i spoczęcie w stanie komfortu psychofizycznego prowadzącego do odnowy psychofizycznej. TA jest statyczny i przez to nie można uwolnić pewnych subtelnych napięć natomiast Badunjin jest dynamiczne i pozwala to osiągnąć, jednak jeśli z powodu silnych napięć nie potrafimy się dostatecznie odprężyć w ruchu nie będzie Badunjin w pełni efektywny dlatego potrzebujemy najpierw statycznego TA. Połączenie tych dwu metod sprawia, że osiąga się cudowne efekty. Istotą obydwu metod jest osiągnięcie przyjemnego odnawiającego stanu błogiej relaksacji na wszystkich poziomach i metody te nawzajem podnoszą swoją efektywność.

Trzecią najbardziej efektywną i esencjonalną metodą odnowy jest wyciszające medytacja oddechowa, ale tylko wtedy kiedy możemy ją przeprowadzić w pełni poprawnie. W przypadku kiedy jesteśmy cali obolali i wykończeni jest to trudne, aby więc móc ją wykonać w miarę prawidłowo niezbędne jest wcześniejsze uwolnienie się od napięć za pomocą dwu wcześniejszych metod.
Tę ostatnią metodę zawsze uważałem za najpotężniejszą najprzyjemniejszą w stosowaniu. Pozwala ona na bardzo głębokim poziomie odczuć ciało i umysł oraz sięgnąć najgłębiej jednak w praktyce aby wykonać ją efektywnie musimy na wstępie potrafić się zrelaksować dlatego często dwie poprzednie metody są niezbędne gdyż bez nich nie potrafimy tego wykonać i osiągnąć efektu, często bez nich ten efekt będzie niedoskonały i napotkamy na różnorakie przeszkody. W mojej sytuacji zacząłem praktykować wszystkie trzy – zaczynając od TA uwalniam się od napięć i rozwijam stan skoncentrowanego odprężenia, który pozwala mi nadać głęboką efektywność Badunjin by wszystko pogłębić i udoskonalić przez zasadniczą praktykę, którą jest wyciszająca medytacja oddechowa. Dzięki połączeniu tych metod wczołgując się obolały do domu marząc by paść po pół godzinie praktyki czuję się jak nowo narodzony przepełniony witalnością i radością życia a o to chodzi :-) Czuję się jakbym odzyskał wzrok, słuch, a ciało i umysł wypełnił radosny nektar nieśmiertelności :-)

Rate this post

Leave a Comment

Scroll to Top